Historia toru kolarskiego w Warszawie

W latach 70. i 80. tor kolarski „Orzeł” był areną wielu prestiżowych zawodów kolarskich. Trenowali na nim znani kolarze, można było zobaczyć tu Czesława Langa, Mirosława Jurka, Szymona Kornackiego i wielu innych. Z czasem tor ten stał się ważnym punktem na mapie sportowej Warszawy. Z początkiem lat 90. został wyłączony z eksploatacji i zaczął popadać w ruinę. Obecnie trwają dyskusje na temat jego przyszłości, w tym możliwość wpisania go do rejestru zabytków. Poznajcie historię tego niezwykłego miejsca.

Tor kolarski „Orzeł”, znany również jako „Nowe Dynasy”, to obiekt sportowy położony przy ulicy Podskarbińskiej 11 w Warszawie. Projekt toru opracował architekt Janusz Kalbarczyk i jak na tamte czasy, obiekt był naprawdę nowoczesny. Został oddany do użytku 6 maja 1972 r. jako część Robotniczego Klubu Sportowego „Orzeł”, a jego budowę sfinansowały Polskie Zakłady Optyczne. Uroczystego otwarcia dokonał jeden z inicjatorów jego powstania, przewodniczący zespołu torowego PZKol — Janusz Strzałkowski.

Tor miał długość 333 metrów i był wykonany z betonu na podbudowie z kamienia polnego. W skład kompleksu wchodziły także hala sportowa zbudowana w 1939 r., dwie sale gimnastyczne, hotel z zapleczem gastronomicznym, sauna, siłownia, oraz ambulatorium lekarskie. Ciekawymi i funkcjonalnymi elementami infrastruktury toru są przejście podziemne oraz rampa, które usprawniały komunikację. Przejście umożliwiało kolarzom bezkolizyjne wejście z rowerami na tor. Z kolei rampa pozwalała peletonowi na efektowny wjazd bezpośrednio z ulicy na betonową nawierzchnię toru. Obie konstrukcje zachowały się do dziś.

W latach 70. i 80. rozgrywano tu mistrzostwa Europy juniorów i kilkukrotnie mistrzostwa Polski. Trenowali na nim znani kolarze, można było zobaczyć tu Czesława Langa, Mirosława Jurka, Szymona Kornackiego i wielu innych. Odbywały się tu naprawdę prestiżowe imprezy kolarskie, które były tłumnie odwiedzane przez mieszkańców miasta. Z czasem tor ten stał się ważnym punktem na mapie sportowej Warszawy, promując kolarstwo jako dyscyplinę sportową i zachęcając młodych ludzi do uprawiania tego sportu.

Od lat 80. liczba organizowanych imprez zaczęła systematycznie spadać. Po 1989 r., w trudnym okresie kryzysu gospodarczego i przemian społeczno-politycznych, tor kolarski „Orzeł” został zapomniany przez władze Polskiego Związku Kolarskiego, podobnie jak przez wiele innych instytucji. Z początkiem lat 90. został wyłączony z eksploatacji i zaczął popadać w ruinę. W 2018 r. tor został wpisany do gminnej ewidencji zabytków.

Robert Migas — radny dzielnicy z Saskiej Kępy, poinformował w swoich mediach społecznościowych: „W czwartek 3 kwietnia dyskutowaliśmy na nadzwyczajnej sesji Rady Dzielnicy, o tym, czy warto wpisać Tor Kolarski „Orzeł” do rejestru zabytków. My w Miasto Jest Nasze w ramach szerszego ruchu z Nowe Dynasy, Dla Pragi, Stowarzyszenie Wiatrak i Kolonią Praussa złożyliśmy parę lat temu wniosek o wpis obiektu do rejestru zabytków. Teraz sprawa się rozstrzyga, co potwierdził Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz”.

Dodał także: „Co więcej, konserwatorzy zabytków przyznali, że w mieście obiekt zabytkowy może liczyć na wyższy priorytet w przyznaniu środków na rewitalizację miejsca. I zarówno oni, jak i my w klubie razem z Inga Domańska i Dorota Spyrka podkreślaliśmy, że wpis podniesie rangę tego miejsca i może stać się wielofunkcyjnym parkiem razem z terenem sportowym”.

Chciałbym w tym miejscu podziękować osobom, które mnie wspierają za pośrednictwem Wirtualnej kawki.  Dzięki Wam i waszym drobnym wpłatom, powstają takie fotorelacje! Od kilkunastu lat staram się odwiedzać i fotografować miejsca mniej znane i opuszczone. Jeżeli ktoś chciałby dołożyć cegiełkę do moich podróży i wesprzeć mnie w tym co robię, zapraszam do postawienia mi >Wirtualnej Kawki<. Wszystkie zebrane kwoty przeznaczam na paliwo, dzięki temu mam możliwość realizowania swoich dalszych podróży.

Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków w rozmowie z serwisem raportwarszawski.pl, stwierdził że: „Jest to jeden z najlepiej zachowanych i najważniejszych torów kolarskich w Polsce, na którym odbywały się liczne zawody o skali międzynarodowej, ale też wiele mistrzostw Polski. Pomimo że tor funkcjonował dosyć krótko i jego standard wykonania jest dosyć niski, to jest to bezcenny relikt historii polskiego kolarstwa i trudno sobie wyobrazić sytuację, w której tor miałby po prostu z przestrzeni urbanistycznej Warszawy zniknąć”.

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, że stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, że to zrobię, ale doszedłem do wniosku, że stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, że będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś ciekawe miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Krzysztofowi, Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

Dodaj komentarz